background image
33
„Na Spiszu” nr 3 (64) 2007 r.
Jurgów, Rzepiska, Czarna Góra skupiały najwięk-
szą ilość tkaczek. Stąd też rozprowadzano rańtuchy na
cały Spisz. Najdłużej, bo do I wojny światowej noszono je
w tych właśnie wioskach. Wykonane były z cienkiego lnia-
nego płótna, ozdabiane brzegi haftem. Noszone były jako
okrycie ramion. Zdarzały się mniej lub bardziej strojne,
w zależności od zamożności właścicielki i w niektórych
wzory pokrywały całą powierzchnię.
Kobiety z Jurgowa, Czarnej Góry i Rzepisk nosiły suk-
many z ciemnego sukna zarówno jesienią, zimą jak i w cza-
sie żałoby. Nie różniły się one pod względem kroju i zdo-
bień od męskich. Podobnie jak mężczyźni, kobiety tak-
że chodziły w kożuchach. Były one wykonane z białych
skór owczych. W odmianie jurgowskiej lekko poszerzone
od pasa w dół miały krój podobny do męskich i ozdobio-
ne bywały przeciąganą skórką czerwoną w kształcie drob-
nej kratki a także naszytymi z tego samego materiału ząb-
Kościelny Diabeł
(W Jurgowie na Spiszu)
Goidajó ze nima przecie
Kościelnego diabła w świecie
Ja widzioł -Mili ludkowie
ze jest - w kościele w Jurgowie
Siedzi na zadzie kościoła
Skónd sie wzioła ta przechera
Jakiesi świonte diablisko
Kied sie tak pcho – Boga blisko
Byłef na Msy w if kościele
Miost ło Msy – tof dumoł wiele
Cy diabła w pole wyzonie
Kiedy przyjdzie Podniesionie
A ton ani myśloł ło to
Nie rusył sie ni na joto
Patrzeć w zod niewypodało
To nie wio co sie tam stało
Ros zyrknółew do te stróny
Siedzioł – nic nie porusony
Tak mi to wej Msa zleciała
Myśl- ino diabła widziała
Kied było zakońconie
Dumom?
Pudzie diabelskie nasionie
Ja posed – a kcecie wiedzieć
Łón łostoł tam dali siedzieć.
Andrzej Dziedzina Wiwer
Szczawnica
Miłośnik pienińskiej gwary, a zarazem pasjonat gór, etnografii.
Jako przewodnik beskidzki od wielu lat przekazuje turystom boga-
tą wiedzę o regionie. W 2006 roku wydał zbiór wierszy pod tytułem
„ Coś Ty”składającej się z osiemnastu rozdziałów. Każdy z nich ma
określony zakres tematyczny. Poezja Andrzeja Dziedziny pisana jest
w gwarze pienińskiej, występuje w niej ogromne bogactwo treści.
Wiersze opisują własne przeżycia autora, ukazują piękno rodzinnej
ziemi, miejsca pamięci, zwyczaje oraz dotyczą pamięci osób związa-
nych ze Szczawnicą.
NASI LUDZIE
Andrzej Dziedzina Wiwer
kami dookoła dolnego brzegu kożucha. Kobiety zamożne
nosiły białe kożuchy.
Powszechne wśród młodych kobiet z Jurgowa, Czar-
nej Góry i Rzepisk było smarowanie włosów masłem ce-
lem łatwiejszego ich ułożenia. Po wyjściu za mąż zmienia-
ło się uczesanie, włosy zaplatano, przykrywając je następ-
nie czepcem, które z kolei przykrywano chustką.
Strój kobiecy również uzupełniały kierpce noszone
latem, zimą zastępowano je „kołcanami” wykonywanymi
z sukna. Na pocz. XX w. weszły w użycie wysokie buty ze
skóry, bardzo drogie zamawiane w Starej Wsi. Buty jurgo-
wianek wykonywane były ze skóry „szangrinowej” od któ-
rej zwano ich „szangrinki”. Bardzo ważnym dodatkiem do
ubioru kobiecego na Spiszu były wstążki, zwane tu „sznur-
kami”. Zaplatano je do warkoczy, do przybrania czepców,
jako dodatek do korali.
Józefa Żołądek
