background image
Na Spiszu nr 2 (83) 2012 r.
47
Z kolei na portalu watra.pl za-
mieszczono informacje, że: „Gora-
lenvolk” jest dla Podhalan tematem
bardzo trudnym. Książka Wojciecha
Szatkowskiego „Goralenvolk - historia
zdrady” to efekt ponad pięciu lat pra-
cy autora. Książka trafiła (7 czerwca)
do Zakopanego z Drukarni Narodo-
wej w Krakowie. Ma 672 strony. Do-
tyczy głównie korzeni zdrady i podłoża
akcji „Goralenvolk” na Podhalu w la-
tach 1939-1945 i osób, które zaanga-
żowały się w kolaborację z Niemcami.
Pokazuje także drugą stronę medalu
- działalność patriotyczną Konfede-
racji Tatrzańskiej, będącej odpowie-
dzią Podhalan na działalność Komite-
tu Góralskiego.
Porusza takie tematy jak: korzenie
zdrady, Podhale i Zakopane w świe-
tle źródeł niemieckich, niemiecka teo-
ria o germańskim pochodzeniu górali,
która dała początek zjawisku kolabo-
racji na Podhalu, realizacja koncepcji
„Goralenvolku” w latach 1942 – 1944,
a zwłaszcza: stworzenie szkoły góral-
skiej, góralskich klubów i stowarzy-
szeń, powstanie Komitetu Góralskiego,
akcja kennkart góralskich i tworzenie
z młodych górali tzw. Legionu Góral-
skiego SS (1943).
Książka bazuje głównie na doku-
mentach ze zbiorów Muzeum Tatrzań-
skiego w Zakopanem i Instytutu Pa-
mięci Narodowej. Nie zabrakło także
relacji ustnych rodzin góralskich, któ-
re były związane z tą akcją, i innych
źródeł. Kolejne etapy akcji, opisane
w publikacji, to powolne zamieranie
akcji „Goralenvolku” na Podhalu w la-
tach 1944-1945, stosunek polskich
organizacji podziemnych do zjawiska
kolaboracji, śmierć Wacława Krzep-
towskiego (1945) i procesy działaczy
Komitetu Góralskiego po wojnie.
Z zaciekawieniem więc udałem
się na spotkanie promocyjne w Domu
Ludowym w Bukowinie Tatrzańskiej
w dniu 24 czerwca 2012 roku, tym bar-
dziej, że dziadek Wojciecha - Henryk
Szatkowski - jest jednym z niechlub-
nych bohaterów książki. W czasie
spotkania przejrzałem jej zawartość
i stwierdziłem obszerny, ciekawy ma-
teriał oraz nigdzie wcześniej nie pu-
blikowane zdjęcia. Autor bez emocji
odpowiadał na pytania nawet o po-
chodzenie dziadka i o perypetie bab-
ci, która nie podzielała jego poglądów,
a wręcz przez to ucierpiała. W sumie
podziwiam jego postawę, profesjona-
lizm, a także cierpliwe wsłuchiwanie
się w krytykę, na jaką zasługuje sama
okładka. Moim zdaniem podtytuł po-
winien brzmieć: Historia prowoka-
cji! Nie zgodziłbym się też wsadzić na
okładkę splugawionego krzyża broczą-
cego krwią w skały „świętej” góry Gie-
wont. Ta dziwna „prowokacja” grafi-
ka ze swastyką wbitą w Giewont jak
żywo przypomina metody „artystki”
Nieznalskiej, która genitalia wkom-
ponowała w wizerunek krzyża. Choć
sam tytuł książki pochodzi od autora,
to oprawa graficzna mająca wzbudzić
emocje jest już za jego aprobatą po-
mysłem zdaje się wydawcy. Wojciech
Szatkowski podkreślał, że książka nie
powstała po to, aby uderzyć w górali.
Zawartych jest w niej wiele opisów sy-
tuacji, kiedy Komitet Góralski starał się
także pomagać góralom, by trochę za-
służyć się w ich oczach i liczyć na li-
tość gdyby sytuacja uległa odwróceniu.
Goralenvolk nie był pomysłem samych
górali, a hitlerowców.
Nie trzeba być historykiem, że nie
wiedzieć iż bezsprzecznie bolesna ak-
cja poróżnienia Narodu Polskiego wy-
konana była rękoma agentów hitle-
rowskich, którzy swój plan zawczasu
przemyśleli i przygotowali. Zakopa-
ne i Szczawnicę wytypowano jako ku-
rorty nadające się do wypoczynku dla
dygnitarzy i żołnierzy kurujących się
po ranach odniesionych na froncie.
Były to strefy mocno zmilitaryzowa-
ne i z tego względu ruch oporu nie
miał większych szans. Ale czy dlatego,
że większość przymuszonych lub szan-
tażowanych w tej sytuacji mieszkańców
przyjęła tzw. góralskie kenkarty można
mówić o narodowej, czy też góralskiej
zdradzie? Myślę, że każdy chciał prze-
żyć wojnę, biedę i zagrożenie – spra-
wa papierowych deklaracji była raczej
kwestią „taktyki” w trudnej egzysten-
cji. W sumie udzielających się w całej
sprawie Górali można policzyć na pal-
cach, choć ich słowa i niezrozumiałe
dziś gesty wobec okupanta są momen-
tami odrażające.
Boję się, że wielu ludzi nie prze-
czyta książki, a tylko pod działaniem
okładki i haseł Górale + zdrada wyra-
żać będzie antygóralskie opinie. Już są
tego efekty na forach internetowych,
co ze zdziwieniem zauważył sam autor
„Goralenvolk”
– Historia zdrady, czy prowokacji ?
Znam autora książki z dobrej strony i z niedowierzaniem czy-
tałem w Internecie, że jest to książka o korzeniach narodowej
zdrady, prezentująca Podhale i Zakopane w świetle źródeł nie-
mieckich, sylwetki głównych bohaterów akcji „Goralenvolk”
Wacława Krzeptowskiego, Henryka Szatkowskiego, Witalisa
Wiedera i Józefa Cukra oraz ich losy. (24tp.pl).
Historia
Na Spiszu