background image
Na Spiszu nr 2 (83) 2012 r.
20
Polana znana była wśród pasterzy
podhalańskich i spiskich już w XVI w.
ale trwale zagospodarowana na przeło-
mie na przełomie XVIII/XIX w. jako
hala pasterska. Jej właścicielami byli
Nowobilscy z Białki (Tatrzańskiej),
którzy w 1811 roku wypasali tu 2 ko-
nie, 6 wołów, 17 krów, 3 jałówki i 69
owiec. Po spiskiej stronie użytkowa-
li ją gazdowie z Jurgowa o nazwisku
Rusnak.
Od zarania swoich dziejów pola-
na stanowiła najpierw „bazę wypado-
wą” dla baców i juhasów podążających
z kierdelami owiec w wyższe partie
Tatr. Potem miejscem odpoczynku (bi-
waku) dla podróżników zmierzających
tędy do Morskiego Oka, czy Doliny
Pięciu Stawów Polskich. Przez Wale-
rego Eljasza nazwana została dostojnie
„Bramą Tatr”.
Morskie Oko jest jednym z naja-
trakcyjniejszych miejsc turystycznych
w Tatrach, znane nie tylko w Polsce,
ale w całej Europie. Nie wszyscy wie-
dzą, że obowiązujący zakaz poruszania
się pojazdami mechanicznymi sprzy-
jał odrodzeniu przewozów pojazdami
konnymi w nawiązaniu do starej góral-
skiej tradycji. „Stacja” dorożek znajduje
się nieopodal Łysej Polany, na polanie
Palenica Białczańska”. Przewoźnicy
(fiakrzy – furmani) pochodzą głównie z
Bukowiny Tatrzańskiej, ale też z Brze-
gów, Białki Tatrzańskiej, Czarnej Góry
i Jurgowa. Wykonując swój zawód bar-
dzo dbają o konie, które traktują do-
brze. Aby ich nie męczyć przed pracą
dowozi się je w przyczepach samocho-
dowych z oddalonego o kilka czy kilka-
naście kilometrów gospodarstwa.
Konie, które pracują na trasie prze-
wozowej od kilku lat są badane są przed
sezonem pod kątem zdrowia, kiedy to
sprawdza się tętno konia, motorykę je-
lit, a także krew. Aby ułatwić kontrolę
przewozów i identyfikację zwierząt
ostatnio wszczepiono im elektronicz-
ne „czipy”. Urządzenia są wszczepia-
ne zwierzętom, które w maju 2012
roku przeszły pozytywnie badania le-
karza weterynarii. Przewozy podlegają
szczególnemu regulaminowi, kontro-
li ze strony Tatrzańskiego Parku Na-
rodowego i Urzędu Gminy Bukowina
Tatrzańska.
Niestety wykonujący przewozy
mają także stale do czynienia z Towa-
rzystwami zajmującymi się ochroną nad
zwierzętami. Upodobali sobie niektó-
rzy działacze „naloty” na fiakrów, a z
każdym najdrobniejszym potknięciem
natychmiast lecą do mediów. Nie trafia
do ich świadomości, że gazdom bardzo
zależy na zdrowiu i dobrobycie konia.
Z zażenowaniem słuchają opinii, że
góral bardziej kocha konia, niźli żonę,
bo i częściej z nim właśnie przebywa
i przeżywa trudy dość uciążliwej pra-
cy. Baba, czyli kobieta naprawdę takich
przeżyć nie gwarantuje. Ale jak tu dy-
letantom wytłumaczyć przyjaźń chłopa
(mężczyzny) z koniem ? Gdyby gazdo-
wie ni dbali o swoje konie, nie byłyby
tak wypielęgnowane, nie chwalono by
się nimi podczas wesel, „Kumoterek” i
innych okazjonalnych imprez organi-
zowanych nie tylko z myślą o zarobku.
Gdyby nie było koni, setki hektarów
stałyby odłogiem. Długo można o tym
pisać, ale tych którzy mają klapki na
oczach i tak nikt nie przekona, że bia-
łe jest białe…. Fiakrom zatem życzy-
my na sezon mocnych nerwów i pogo-
dy ducha, mimo wszystko.
JBK
Łysa Polana - Morskie Oko:
Konie czipowane !
Nazwę dla „Łysej polany” jako niezrośniętego śródleśnego te-
renu położonego na wysokości 971 m n.p.m. nadali pasterze.
Być może inspirował ich goły wierzchołek Łysej Skałki (1129
m n.p.m.), która ma łyse dolomitowe urwisko porośnięte rzad-
kim lasem sosnowo-świerkowym. Znajduje się ona po zachod-
niej stronie polany przy drodze do Morskiego Oka, na wprost
drogi prowadzącej przez mostek na Słowację.
Wydarzenia
Na Spiszu
Konie pracujące na trasie do Morskiego Oka pięknie się prezentują w czasie imprez regionalnych